z okazji kończącego się roku wieczorne bieganie w całkiem mocnym mrozie, zrobiłem moją klasyczną pętle, na chodnikach trochę śniegu ale ogólnie to nie było śliskich miejsc, trzecie bieganie w tym sozonie i już od razu czułem sie lepiej, zakwasy i mikrourazy musiały już na dobre zejść z nóg
Pokaż trasę GPS

to już raczej ostatni raz w tym roku na rowerze bo do końca zostały 3 dni ale po południu to chyba już się nie wybiorę bo ma jeszcze dosypywać śniegu wiec będzie ciapa na drogach a po ciemku to już robi sie niebezpiecznie. wstałem dzisiaj patrze a tu wbrew prognozą które mówiły że niby ma coś tam prószyć ale padało całkiem mocno przez jakiś czas i wyjeżdżając spod bloku na drogach była warstwa śniegu ok 3-5cm, drogi białe na Niweckiej to drogi wcale nie było widać wszystko się zlewało w jedną białą całość, ale już w okolicach niwki śniegu coraz mniej a na juliuszu to prawie jakby nie padało drogi czarne, pojechałem na maczki, burki, ryszke, do LHSu i zawróciłem praktycznie tą samą drogą, wracając na głównych drogach było już błoto co mi skutecznie uwaliło rower

całą noc padał deszcz więc spalanie wczorajszej wigilii odbyło się na zimówce, trochę chłodniej niż wczoraj, mniej słońca i znowu walka z wiatrem trochę słabszym ale ciągle miejscami strasznie przeszkadzającym

grupa może nie za duża bo tylko z Rafałem i Michałem ale to jakby nie było już grupa, wigilijnie na szosie co było możliwe dzięki mega-wiatrowi który ładnie asfalty przesuszył ale skutecznie spowalniał jazdę no miejscami też fajnie pchał ale jakoś wiecej przeszkadzał niż pomagał, w tlenie dzisiaj się nie dało to coś zmęczony byłem, pojechaliśmy przez Sławków do Bukowna, Bolesławia potem na Laski i powrót przez Sławków już klasycznie
Pokaż trasę GPS

z okazji kiepskiej pogody krótkie bieganie co by nie obciążać za bardzo nóg
Pokaż trasę GPS

ciepły jak na grudzień wiatr szybko przesuszył asfalty po nocny deszczu wiec planu zimówkę zmieniłem na górala na szosie, tylko 1,5h ale może i dobrze miejscami ten wiatr stasznie hamował i uwalał

dzisiaj patrze przez okno i niby nie pada co potwierdził "test ręki" wiec spokojniej wychodze a tu cos kropi i se tak całkiem całkiem kropilo ale w sumie za bardzo nie zmokłem, po południu przeschło

podobnie jak w poniedziałek, trasa praktycznie ta sama, szybciej sie dzisiaj ciemno zrobilo i chłodniej minimalna temperatura 0,3stC

lekko mokro ale caly czas sucho jak na grudzień, rano 6stC

około 30minut było tego deszczu, słaby wiec nawet zbytnio nie zmokłem ale w prognozach go nie było, dzisiaj z diodową lampką doświetlającą, w kierunku maczek potem garbierze po ciemku i powrót prze ostrowy-balaton