krótko i na krótko pierwszy raz w tym roku

normalny dojazd

bukowa, chmurzylo sie ze wszystkich stron ale wytrzymalo bez deszczu, pojechalem na zimowce bo wczoraj mylem lancuch w góralu

no dzisiaj wytrzymalo bez opadów, rano mgła

no pogoda kiepska, niestabilna, rano jeszcze okey w miare sucho ale juz godzine pozniej zaczelo padac i padalo do ok. 12 w poludnie, potem wyszlo slonce zaczelo schnac, oczywiscie tuz przez 3 jak mialem wychodzi nadeszla chmura pare razy zagrzmialo i przez 15min padala sciana wody, tak znowu musialem poczekac 15min zeby wyjsc z roboty

tak kawałek podjechalem po kolezanke bo sie zgubila samochem:)

pojechałem do kazmierza odmrozic mieso na grilla, przez garbierze niwe i strzemieszyce gdzie był zamknięty przejazd bo cos robili z torami i musialem wrocic znowu przez garbierze wiec troche se dolozylem, rano teoche mokro na drogach ale dobrze ze nie wziolem zimowki bo pocztkowo taki plan był

plany były takie zeby jechac w okolice paczółtowic koło skały powroźnikowej potem przez doline eliaszówki i wrócic prze olkusz, dojazd jak zwykle do płok przez bukowno i potem podjechałem w kierunku Lgoty i tam jakos dziwnie skonczył mi sie asfalt wczesniej jeszcze pareset metrów jechałem bo takim dość zniszczonym asfalcie ale w normie i jak juz mialem wracal to zauwazylem ze z tylu nie mam powietrza, zmieniam detke pompuje i jakos schodzi powietrze, to zakladam na kolo pompuje i napompowalem juz sporo ponad 5atm wyjmuje pompke i zaszlo calkiem i potem juz dupa nie dalo sie nic nabic, mysle co tu robic jestem 43km od domu niczym raczej z tad nie wroce nawet z 5-cioma przesiadkami, to dzwonie do kumpla i akurat sie zlozylo ze nie mial zadnego wyjazdu (była godzina ok 11am) i przyjechal po mnie i mnie scholowal do domu.. ogolnie porazka na maxa, w domu jeszcze zobaczylem ze na oponie mam takie dziwne rozciecie na ok 5mm ale to nie to tylko klasyczny snake-bite
Pokaż trasę GPS

normalnie rano juz sucho, po poludniu mimo krazących chmur wytrzymalo bez desczu

do kazimierza na zimówce wieczorem jak juz przeszły chmury z których tylko troche pokropiło, w sumie spokojnie mozna bylo jechac na szosie bo ta zimowka jednak jakas ciezka i uwala