Piątek, 25 kwietnia 2014
Kategoria Trening szosa
Snake-Bite na szosie
plany były takie zeby jechac w okolice paczółtowic koło skały powroźnikowej potem przez doline eliaszówki i wrócic prze olkusz, dojazd jak zwykle do płok przez bukowno i potem podjechałem w kierunku Lgoty i tam jakos dziwnie skonczył mi sie asfalt wczesniej jeszcze pareset metrów jechałem bo takim dość zniszczonym asfalcie ale w normie i jak juz mialem wracal to zauwazylem ze z tylu nie mam powietrza, zmieniam detke pompuje i jakos schodzi powietrze, to zakladam na kolo pompuje i napompowalem juz sporo ponad 5atm wyjmuje pompke i zaszlo calkiem i potem juz dupa nie dalo sie nic nabic, mysle co tu robic jestem 43km od domu niczym raczej z tad nie wroce nawet z 5-cioma przesiadkami, to dzwonie do kumpla i akurat sie zlozylo ze nie mial zadnego wyjazdu (była godzina ok 11am) i przyjechal po mnie i mnie scholowal do domu.. ogolnie porazka na maxa, w domu jeszcze zobaczylem ze na oponie mam takie dziwne rozciecie na ok 5mm ale to nie to tylko klasyczny snake-bite
- DST 43.24km
- Czas 01:43
- VAVG 25.19km/h
- VMAX 40.70km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 168 ( 90%)
- HRavg 128 ( 68%)
- Kalorie 944kcal
- Podjazdy 384m
- Sprzęt Scott Speedster S40
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj