Niedziela, 2 kwietnia 2017
Kategoria Zawody
Maraton MTB Orzesze
to dopiero 2 kwiecień ale już nadszedł czas na pierwszy start w tym sezonie, a pogoda zrobiła taki prezent ze lepiej nie mogło już być zapowiadane full-słońce i 22stC, było ze 26stC a grzało tak może nawet i 30 czasami było czuć, obecnie z domu trochę ciężko mi się wyrwać wiec wyjechaliśmy z kuzynem w rezultacie za późno i na dzień dobry w Orzeszu czekała nas ponad pół godzinna kolejka z racji której start przesunięto o 30min, start był zlokalizowany w innym miejscu niż meta wiec trzeba było na niego dojechać, fajnie powiało trochę starymi czasami, w rezultacie tego nie zrobiliśmy żadnej rozgrzewki bo już pełno zawodników było poustawianych wiec też staliśmy, start 12:30 i już na początku czułem się jakoś słabo i zastanawiałem się co ja tu wogule robię, straciłem kupę pozycji ale jeszcze kawał trasy przede mną wiec jadę, i tak z każdym kilometrem jechało mi coraz lepiej, 2 pierwsze okrążenia pojechałem dokładnie tak samo w praktycznie identycznym czasie ale jechało mi się cały czas nie najlepiej w pewnym momencie zacząłem czuć nawet coś w lewym kolanie, jeszcze by mi brakowało jakiejś kontuzji albo przeciążenia, może brak rozgrzewki dał o sobie znać a może ogólne zmęczenie i braki treningowe, ale że kuzyn mnie nie doszedł przez ten czas to i tak nie było najgorzej, potem już mi puściło i mogłem jechać dalej, wydało mi się że jadę szybciej ale było to tylko złudzenie bo czasu późniejszych okrążeń było słabsze, oczywiście jak zwykle piłem za mało ale jakoś skurcze mnie nie dopadły, generalnie kilka razy łapałem się koła ale raczej musiałem cały czas cisnąć sam, w końcówce wyłożył się przede mną zawodnik (1 z 2) na monocyklu i prawie w niego nie wjechałem i straciłem 3-4 miejsca, cały maraton na dystansie umownym 60km był rozgrywany w pętlach ok. 16,3km czyli w sumie 4x pętla, trasa miała charakter szybko-interwałowy podjazdy były ale nie było one jakoś wymagające większość do zrobienia z blatu, praktycznie cały czas w terenie tylko jeden odcinek może z 500m było asfaltowy, maraton udany sucho rower tylko zakurzony, miejsce open 55/113 w kategorii M3 27/47 czyli w połowie stawki, jak na obecny czas nie jest źle, dubla nie dostałem, kuzyn mnie nie doszedł i dołożyłem kilku znajomym
- DST 68.98km
- Teren 60.00km
- Czas 03:02
- VAVG 22.74km/h
- VMAX 43.10km/h
- Temperatura 25.0°C
- HRmax 175 ( 94%)
- HRavg 158 ( 84%)
- Kalorie 2000kcal
- Podjazdy 865m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj