Sobota, 17 września 2016
Kategoria Zawody
Skandia Maraton Dąbrowa Górnicza 2016
to już piąta edycja maratonu w dąbrowie górnicze i czwarty mój udział w tej imprezie, przez ostatnie ponad trzy tygodnie była wypas pogoda i zwałka kiedyś musiała nadejść a że nadeszła akurat na ta sobotę to nic dziwnego, o godzinie 9 rano jak wyjeżdżałem z domu było jeszcze ponad 20stC i trochę słońca ale chmury nadchodziły co jednoznaczne przedstawiał radar, około 10:30 zaczęło mocno padać i schowaliśmy się z kuzynem w takim tuneliku pod drogą między parkiem a osiedlem, padało mocno ale tuż przed 11 przestało wiec pojechaliśmy na start, start z 7 sektora ale udało nam się ustawić na samym jego początku wiec było dobrze, start dystansu medio był ustawiony na 11:10 i dokładnie wtedy zaczęło na maxa padać, start w strugach deszczu i już po pierwszy metrach byłem cały mokry, trasa taka sama jak w latach poprzednich z mało modyfikacja dojazdówki z pogorii IV do góry bukowej i tu trochę zmieniony kierunek przejazdu przez ten najciekawszy fragment trasy, początek jednak taki sam czyli kupa zakrętów dodatkowo w strugach deszczu, po wjeździe na pogorie II słyszę z tyłu 'jechać Darek jechać' był to kuzyn Andrzej, myślę sobie hmm czyli start miałem słaby on cały czas siedział mi z tyłu, pociągnąłem trochę mocniej i postanowiłem go urwać, nie sądziłem jednak że przyjedzie tylko 7 minut za mną na metę ale cóż jest coraz mocniejszy a trzeba zaznaczyć że jeździ dopiero ponad rok, deszcz padał przez cały maraton i osobiście nie przypominam sobie żebym kiedyś całą trasę jechał w deszczu widać kiedyś musiał byc ten pierwszy raz, błoto było raczej takie chlapiące jedynie przy pogorii IV w jednym miejscu była glina na której mnie mocno zarzuciło ale sie jakoś wybroniłem, na asfaltowym odcinku koło pogorii IV doszła mnie grupa czołówki jadącej grand fondo chyba 6 osób szli mocno ale miałem plan utrzymać sie za nimi jak najdłużej ale po kilku mocnych zrywach ostatecznie odpadłem i znowu zostałem sam bo praktycznie całą trasę jechałem sam właśnie jakbym jechał jakiś dystans giga, czas przejazdu 2:48:55, alti:540m, dystans z licznika 63,42km miejsce open 52/192 i 20/77 w kategorii M3, po przyjeździe na metę odebrałem pakiet startowy, zjadłem makaron i cały czas w deszczu pojechałem do domu gdzie cały w ubraniu wszedłem do wanny
- DST 83.90km
- Teren 40.00km
- Czas 03:55
- VAVG 21.42km/h
- VMAX 47.90km/h
- Temperatura 18.0°C
- HRmax 169 ( 90%)
- HRavg 151 ( 81%)
- Kalorie 2300kcal
- Podjazdy 717m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Pro
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj