Sobota, 2 lipca 2016
Kategoria Zawody
Pętla Beskidzka
to już dziesiąta edycja tej imprezy ale zdecydowałem się wystartować dopiero po raz pierwszy, wcześniej jakoś nie było okazji i tak se wymyśliłem że zawody na szosie to nie są fajnie i nie dla mnie, nic bardziej mylnego szczególnie jak jest to typowo górski wyścig/maraton, do wyboru były 3 dystanse 230km, 155km, i 96km który realizowany był w 17,5km rundach + jeszcze dojazd na rundy w rzeczywistości wyszło z licznika 99,7km, start wspólny punktualnie o 10 rano z rynku w Wiśle potem pilotowany przejazd w kierunku Wisły głębce i już w okolicach jeziora czerniańskiego zaczęło się mocno rwać podjazd pod zameczek to już samotna jazda i tak praktycznie przez całą resztę wyścigu, trasa cały czas wiodła w dół albo w górę i o jeździe na kole raczej mowy nie było, pętla wyglądała tak: zjazd koło zameczku do wisły głębce, lekkie podjazd doliną Wisełki na stecówkę w końcówce ostro pod górę potem przez boczne okolice Istebnej gdzie było kilka dzid na jezdnej nawet urywało mi się tylne koło, było tam spokojnie z 20%, podjazd na Kubalonkę i znowu do zjazdu koło Zameczku i powtórka z rozrywki i tak 5 razy, ogólnie dobrze mi się jechało 3 okrążenia, czwarte już mocno męczyłem a piąte jechałem już chyba siłą woli, miejscami jak mocniej depnąłem łapały mnie lekkie skurcze ale sił w nogach już było bardzo mało, przed ostatnim podjazdem do mety postanowiłem zejść na chwile z roweru bo pomyślałem że lepsze to niż miałbym z niego spaść ale to okazało się złym wyborem bo złapał mnie w prawym udzie silny skurcz i nie chciał puścić więc wsiadłem i jakoś się wtoczyłem na górę, generalnie super-trudna trasa super-mocno interwałowa do tego wszystkiego jeszcze dowalał upał który mnie ogólnie nie przeszkadza za zbytnio za w górach nie już zmiłuj, dobrze że wytrzymała mi głowa i mnie nie bolała tak jak podczas bikemaratonu sprzed dwóch tygodni, w sumie to nie pamiętam kiedy ostatnio sie tak cieszyłem z jakiegoś ukończonego wyścigu, na 187 startujących było aż 47 DNFów, dystans z licznika 99,72km, czas 4:40:21 miejsce open 95/124 w kategorii 33/43 więc szału nie ma ale medal Finisher myślę że w tym dniu nabrał specjalnego znaczenia
- DST 121.24km
- Czas 05:33
- VAVG 21.85km/h
- VMAX 65.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- HRmax 180 ( 96%)
- HRavg 149 ( 80%)
- Kalorie 2897kcal
- Podjazdy 2652m
- Sprzęt Scott Speedster S40
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj